sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 10 " Ready or not "

    - nie, to chyba jakaś pomyłka ! - Zayn krzyczał na całą recepcję.
    - stary weź go opanuj, bo nas wywalą - rzucił Niall w stronę Hazzy.
Harry sam nie wiedział co ma do końca zrobić, więc delikatnie podszedł do Malik'a.
    - Zay.....
    - Daj spokój Harry - rzucił mulat i wyszedł z pomieszczenia.
Chłopcy wymownie po sobie spojrzeli. Musiałam jakoś zadziałać.
    - Ja za nim pójdę - szepnęłam  do Tomlinosn'a - a wy załatwcie to co macie załatwić.
Powoli udałam się w kierunku wyjścia. Na schodach przed wejściem zobaczyłam chłopaka zaciągającego się nikotyną. Od czasu wyjazdu był całkiem inny. Nie wiem co się stało, ale Zayn nie reaguje tak z byle jakiego powodu. Bez słowa przy nim usiadłam i patrzyłam się dokładnie przed siebie. Po upływie kilku minut obrócił się w moja stronę.
    - Przepraszam, poniosło mnie.
    - Zayn...czy coś się stało ? - zapytałam niepewnie.
    - Nie, nie... właściwie to... tak


                                                                 ***
   Siedziałam przy oknie zastanawiając się jaki to wszystko ma sens. Po rozmowie z Zayn'em nie widziałam już go w niczym ani w nikim. Wszyscy chodzili smętni i zadumani, nikt się nie odzywał. Chciałabym mu jakoś pomóc, naprowadzić go na właściwe rozwiązanie, powiedzieć że wszystko będzie dobrze.... ale nie potrafię. Jestem taka bezsilna ! Malik zawsze  był osobą, która potrafiła mnie docenić. Tak staliśmy się przyjaciółmi. A teraz ?
 Usłyszałam ciche skrzypnięcie drzwi. Obróciłam się w stronę wydobytego dźwięku.
    - Tu są twoje walizki - wyszeptał Harry cicho i postawił je koło mojego łóżka.
Wyglądał na zmęczonego. Zresztą nie dziwię się mu.
    - Dziękuję, nie musiałeś - spróbowałam się uśmiechnąć.
    - Alex... -szybkim ruchem podszedł do mnie.- Co się dzieje z Zayn'em ?
Widząc moja minę próbował dalej.
    - Proszę powiedz mi. Widzisz jak to się na nas odbija. Wszyscy siedzą zamknięci w swoich pokojach, bo każdy się o niego martwi.
    - Chciałabym Ci powiedzieć, ale nie mogę. Najlepiej jak sam z nim porozmawiasz. Na pewno nie będzie miał do ciebie o to pretensji.


                                                                             *** ( na drugi dzień )
    - Witam panie i panowie - do kuchni wszedł rozpromieniony mulat. Lou, aż zachłysnął się sokiem gdy to usłyszał.
    - Czy z tobą wszystko w porządku ? - delikatnie spytał się go Liam, bo na naszych twarzach malowało się nie małe zaskoczenie i wszyscy byliśmy zdezorientowani.
    - Jak  najbardziej - uśmiechnął się - to co dzisiaj robimy ?
Trwaliśmy jeszcze kilka minut w osłupieniu, ale potem wszyscy już śmialiśmy się i wygłupialiśmy jak przed wyjazdem. Miejsce koło mnie zajął Haz.
    - Co ty mu zrobiłeś ? - zapytałam  się go na ucho.
    - Ja ? - próbował udać zaskoczenie - Ja nic, zupełnie nic.
Już miałam mu odpowiedzieć, kiedy przerwał nam Malik.
    - Słuchajcie, przepraszam was za wczoraj. Przepraszam za to, że zmarnowałem wam pierwszy dzień wakacji tutaj. -Horan miał już coś powiedzieć, kiedy chłopak przerwał mu teatralnym gestem ręki. - Wiem też, że niektórzy bardzo się o mnie martwili. - tu spojrzał na mnie, na co ja się uśmiechnęłam-  chodzi o to, że Modest znowu próbowało ingerować w moje życie prywatne i dlatego też Perrie nie przyjechała tutaj ze mną. Gdyby nie loczek i jego genialny plan, byłoby naprawdę źle. Jest już jednak wszystko dobrze i moi drodzy... - zaczął z kamienną twarzą - pora się zabawić.
    Roześmialiśmy się. Chyba każdy się cieszył, że wszystko wraca do normy. Postanowiliśmy jedno głośnie iść na plażę. Pakując się odezwałam się do Styles'a:
    - Genialny plan Harry ?
    - Powiem ci później - zaśmiał się łobuzersko i razem wyszliśmy z pokoju.

2 komentarze:

  1. Nareszcie! <3 Szkoda, że taki króciutki ;c No ale, ciekawe jaki to genialny plan :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będą już coraz dłuższe, bo pierwsze półrocze pomału się kończy :)

      Usuń